poniedziałek, 16 lipca 2018

Trzecie wybicie wskazówek

 Być może jestem bardziej jej 
bez Ciebie,
za to nie ma mnie, 
bo Ty to łóżko w którym śpię,
spokojna noc i dobry dzień.

     Wzniosłeś nikle kąciki ust, kiedy poczułeś drobne dłonie muskające subtelnie skórę twojego torsu oraz ciało przylegające do twoich pleców. Mimo rozkojarzenia jakie wywołało u ciebie pojawienie się brunetki w kuchni dokończyłeś nakładać mleczną piankę do wysokiej szklanki, aby następnie obrócić się do dziewczyny przodem i skraść z jej ust krótki, aczkolwiek czuły pocałunek. Wyciągnąłeś w jej kierunku naczynie z trójwarstwowym napojem i przymknąłeś powieki, otrzymując od niej całusa w policzek. Zasiadła na jednym z krzeseł przy kuchennym stole i zajadała się przygotowanymi przez ciebie goframi z owocami skąpanymi w czekoladzie. Ścierając blat ze śmiechem podziwiałeś jak co rusz zamacza czubek nosa w ciemnej polewie i w końcu opadłeś na wolne miejsce, przyciągając ją na swoje uda. Pokręciłeś z niedowierzaniem głową i sięgnąłeś po serwetkę. Za jej pomocą oczyściłeś kąciki ust Jagody i  pocałowałeś ją w czubek nosa, po czym  starłeś pozostałości ubrudzenia. Zadarła głowę ku górze i spojrzała głęboko w twoje oczy. Jej tęczówki o ciepłej barwie migotały radosnymi ognikami, ale w ich głębi dało się także odnaleźć nutę smutku, jaką zapewne wywołała wieść wyszeptana jej przez ciebie przy koniuszku ucha. Nie chciałeś zostawiać jej samej w Gdańsku, ale nie miałeś innego wyboru. Nie było mowy o tym, abyś mógł ją zabrać na zgrupowanie do Spały. Nim się zorientowałeś wplotła palce w twoje włosy i uśmiechnęła się błogo w twoim kierunku, odsłaniając swoje śnieżnobiałe uzębienie. Sunąłeś dłońmi po jej aksamitnej skórze ud i przywarłeś ustami do jej szyi, obsypując ją pocałunkami. Mruknęła zadowolona, przymykając powieki i odchylając głowę do tyłu. Obrysowałeś wargami jej szczękę, aby w końcu posmakować jej słodkich ust, które tym razem posiadały wyraźne nuty smakowe wypitej przed chwilą Latte. Całowałeś ją powoli, wręcz ślamazarnie, chcąc w pełni rozkoszować się wspólnymi chwilami, które waszej dwójce pozostały. Pieściłeś językiem jej podniebienie, chłonąc na zapas jej bliskości, której w zbliżających się tygodniach będziesz pozbawiony. Wiedziałeś, że to co przeżyjesz w okresie kadry będzie dla ciebie niczym odwyk dla narkomana czy alkoholika. Śmiało mogłeś rzec, że ta drobna istotka była twoim uzależnieniem, porcją szczęścia potrzebną ci do funkcjonowania każdego dnia, której musiałeś zaznać codziennie choćby przez kilka sekund. Syciłeś brązowe tęczówki krajobrazem jej gładkiej, promiennej twarzy czy zgrabnych nóg jakie odsłaniała twoja czarna koszulka, którą narzuciła na siebie po kolejnej wypełnionej uniesieniami nocy, kiedy oderwała się od ciebie i zdecydowała się posprzątać bałagan po przyrządzeniu posiłku. Uderzyła cię otwartą dłonią w pośladek i z wbitymi w płatek dolnej wargi zębami rzuciła :
       — Ubierz się, Arczi.
      — A co przeszkadza ci takie moje oblicze?—wskazałeś dłońmi na swoją sylwetę przyodzianą jedynie w bokserki.— W nocy jakoś na nie  nie narzekałaś.—skwitowałeś z szelmowskim uśmiechem.
Obserwowałeś jak na jej policzki wpłynął obfity rumieniec i jak speszona odwróciła pośpiesznie głowę w stronę zlewu. Zachichotałeś pod nosem i powędrowałeś do pokoju. Narzuciłeś na siebie białą koszulkę oraz szare, luźne dresy i wyłowiłeś z wnętrza szafy spakowaną od dłuższego czasu sportową, czerwoną torbę. Przysiadłeś na miękkim materacu łóżka i pozwoliłeś wpłynąć cieniowi uśmiechu na twoje usta, gdy twoje nozdrza otuliła słodka woń brunetki, która pozostała na twojej pościeli. Westchnąłeś głośno, przypominając sobie jej poczynania podczas wczorajszej nocy i zaścieliłeś starannie posłanie. Uporządkowałeś jeszcze kilka innych rzeczy i oczekiwałeś przy drzwiach na pojawienie się dziewczyny. Chwilę później przypatrywałeś się skupieniu malującym się na jej twarzy, kiedy prowadziła twój samochód. Ścisnąłeś jej dłoń spoczywającą na skrzyni biegów i oparłeś czoło o szybę, podziwiając migoczące za nią widoki. 
       —Prześpij się.—mruknęła ciepłym głosem, widząc jak powstrzymujesz się przed zamknięciem oczu.—Masz prawo być zmęczony po nocy.—zaśmiała się cicho.
       —Warto było ją zarwać dla ciebie, skarbie.—szepnąłeś, muskając ustami chłodne kostki na jej dłoni.
Widziałeś jak wzniosła nieznacznie kąciki ust. Przystałeś na jej prośbę i zamknąłeś oczy, ujmując nadal jej rękę w swojej. Nie byłeś świadomy tego jak co rusz spogląda na twoją spokojną twarz, sprawdzając czy nie atakują cię jakiekolwiek koszmary. Odgarnęła niesforne kosmyki opadające na twoje czoło, gdy staliście na światłach na głównym skrzyżowaniu i pogładziła twój policzek. 
        —Jesteś taki uroczy.—wypowiedziała z subtelnym uśmiechem, ale ty tego nie usłyszałeś.
Przeciągnąłeś się leniwie i rozwarłeś oczy, dostrzegając zarysy znajomego obiektu. Ocknąłeś się w samą porę, gdyż brunetka parkowała właśnie  przed Centralnym Ośrodkiem Sportu. Zgasiła silnik i popatrzyła na ciebie, po czym wybuchła śmiechem na widok twoich roztrzepanych włosów. Wplotła w nie palce i pomogła ci je doprowadzić do porządku. Opuściłeś wnętrze samochodu i splotłeś jej dłoń ze swoją, podążając w kierunku wejścia do ośrodka. Parsknąłeś śmiechem, kiedy brunet tuż po ujrzeniu cie rzucił się na ciebie i zamknął w solidnym uścisku. 
       —Oluś!-wrzasnęła twoja dziewczyna na widok przyjmującego.
Opatuliła twojego przyjaciela ramionami i została ucałowana przez niego w policzki, po czym rozpoczęła z nim pogawędkę. W między czasie ty przywitałeś się z pozostałymi kadrowiczami obecnymi w pomieszczeniu i zmierzyłeś uważnym wzrokiem Fornala pogrążonego w rozmowie z kolegami z juniorskiej reprezentacji.
      —Czy mnie oczy mylą czyż to ten domniemany  nowy przyjmujący Trefla Gdańsk?—parsknąłeś rozbawiony. 
Młody zawodnik popatrzył na ciebie roześmiany. a po chwili salwy śmiechu pozostałych graczy oraz jego samego, w tym także ciebie niosły się po wnętrzu budynku. 

***
Może jestem bardziej jej, 
lecz gdy ze strachu modle się,
to tylko myśl,
że jesteś gdzieś przynosi ulgę.

Wsłuchiwałeś się w opowieści różnych zawodników, a także co jakiś czas dorzucałeś coś od siebie, spoczywając pod skąpanym ciemnością niebem. Mocniej przyciągnąłeś do siebie opierającą się o twoje ramie brunetkę. Spojrzałeś jej głęboko w oczy i skradłeś czuły pocałunek z jej kuszących ust. Moment rozstania zbliżał się nieubłaganie, ale ty czerpałeś z jej obecności całymi garściami, tyle ile tylko mogłeś. Skusiłeś się na jedną z kiełbasek, które były głównym powodem zorganizowania ogniska inauguracyjnego zgrupowanie w Spale i uśmiechałeś się głupio, kiedy Jagoda wyśmiewała się z keczupu, który spoczął na twoich policzkach i czubku nosa. Pokręciła roześmiana głową i starła go papierowym ręcznikiem. Pozostawiła cie na chwilę samego, udając się do partnerek juniorów, którzy zasilali szeregi uczestników skupiska najlepszych zawodników minionego sezonu  i tym samym dała okazję na poznanie się z najmłodszymi adeptami siatkówki. Wplotłeś się w rozmowę dziewięćdziesiątego siódmego rocznika, która dotyczyła droczenia się kto pierwszy przemycił do Spały alkohol i przewróciłeś jedynie oczami, rzucając z cwanym uśmiechem:
     —Żaden z was, gamonie. Gdyż wasze pokolenie tu zawitało później niż moje czy takiego Śliwki. 
     —Sam jesteś, gamoń.—odparł oburzony Masłowski.
     —Chodzi nam wyłącznie o nasz rocznik.—sprecyzował Kozub.
     — Czyli ja cieniasy.—wyszczerzył się Fornal.
    — A już pamiętam!—włączył się do konwersacji kapitan juniorskiego zespołu.—Jebnąłeś sobie wtedy siedmioprocentową Warkę Strong i nie było co z ciebie zbierać. Najpierw jak popierdolony chciałeś po linie z prześcieradła zejść na sam dół, a potem nam przyjebać jak śpiewaliśmy jak Bolek i Lolek, Tytus, Romek i Atomek.—zanosił się śmiechem środkowy.
Rechotałeś z młodszymi od siebie siatkarzami na słowa Kochanowskiego, przywołując na siebie ciekawski wzrok pozostałych uczestników ogniska oraz swojej partnerki. Machnąłeś jedynie dłonią, stwierdzając, że to nic ważnego i powróciłeś do rozmowy z chłopaki, jednak nie na długo, gdyż oznajmiono wam, że czas już udać się do swoich pokoi. Odprowadziłeś brunetkę do samochodu i zamknąłeś szczelnie w swoich ramionach. Otumanił cię zapach jej perfum i dopiero jakby w tym momencie dotarło do ciebie jak ciężki to będzie dla was czas. Dostrzegłeś lśniące się w jej oczach łzy i pogładziłeś kciukiem jej policzek, proszą, aby nie płakała, bo przecież wrócisz.
         —Zobaczymy się na meczach w Polsce, złotko.—szepnąłeś przy płatku jej ucha. 
        —Będę tęsknić, ale nie na darmo, bo wiem, że warto będzie cię później oglądać i słuchać o tym jak skopałeś wszystkim tyłki.—zaniosła się uroczym chichotem.
        —Miejmy nadzieję, że tak będzie.—zawtórowałeś jej.—Kocham cię.—zatopiłeś usta w jej wargach. 
Podczas tego pocałunku starałeś się przelać wszystkie targające tobą uczucia. Miłość, pasję, namiętność jaką ją darzyłeś, czy ból z powodu tego, że będzie ci jej brakować przez te kilkanaście dni. Poczułeś jak po jej policzku spływa pojedyncza łza. Pośpiesznie ją otarłeś i otworzyłeś jej drzwi od strony kierowcy, prosząc o poinformowanie, kiedy dotrze do miejscowości, która sprawiła, że twoje życie ponownie nabrało barw. Skinęła głową i odpaliła silnik, opadając na fotel. Przytrzasnęła drzwi i pomachała ci, kiedy opuszczała parking. Opadłeś na materac łóżka i wbiłeś wzrok w sufit, wzdychając głośno. Czułeś, że już zaczyna ci jej brakować. Nie miałeś jednak sporo czasu na refleksje, gdyż po wnętrzu pokoju dzielonego z rzeszowskim przyjmującym rozniosła się znajoma piosenka. Melodia kojarząca ci się tylko z jedną osobą. Z Eweliną. 
        —Słucham.
       —Artur, nie chcę cię niepokoić, ale uznałam, że powinieneś o tym wiedzieć.—w słuchawce rozbrzmiał zdenerwowany głos twojej rodzicielki.
      — O czym? Co się stało?—poruszyłeś się na łóżku, zmieniając pozycję na siedzącą.
      —Ona wróciła. Jest w Polsce, w Bełchatowie.—oświadczyła ci kobieta.
Telefon wyślizgnął ci się z dłoni, a usta w geście oszołomienia rozwarły się znacznie. Poczułeś jak zalewa cię fala gorąca. Jak twoje poukładane, choć nieco roztrzepane jak ty życie runęło jak lawina, rozpadło się jak domek z kart. Chodziarz  byłeś pewien, że kochasz Jagodę, że wiele dla ciebie znaczy obawiałeś się co jest z tobą w stanie zrobić powrót Adamiak. Poczułeś wirujące jak karuzela wspomnienia, których nigdy nie będziesz  wstanie wymazać z pamięci, a jedynie je uspać, wprowadzić w stan czuwania. Słyszałeś zamglony, docierający do ciebie jakby zza dźwiękochłonnego obszaru głos przyjaciela, ale nie byłeś w stanie mu odpowiedzieć, a jedynie zadrzeć głowę i spojrzeć na jego zaniepokojoną twarz. 

~*~
Hejka! ^^
Było tu zdecydowanie za spokojnie, więc postanowiłam to zmienić :D Otóż właśnie jesteśmy świadkami wprowadzenia do opowiadania dawnej, pierwszej miłości Artura. Jak myślicie będzie  w stanie popsuć to co jest pomiędzy nim a Jagodą? Rozpoczynamy teraz  akcję opowiadania na dobre :D Zapinajcie pasy i szykujcie się na ostrą jazdę! ^^ Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;*




7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ja już znam te twoje jazdy w opowiadaniach i wiem, że nic cię nie zatrzyma. Czyżby piękna relacja między Jagodą, a Arturem miała za chwilę się zburzyć jak domek z kart? W niezbyt kolorowych barwach widzę ich przyszłość, kiedy na samą wieść o powrocie byłej tak reaguje Szalpuk. Weny

      Usuń
    2. To niezaprzeczalna prawda ^^
      Ewelina była dla niego kiedyś niezwykle ważna i zajmowała miejsce Jagody, więc nic dziwnego, że obawia się jak to teraz będzie :/
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Powtarzam się, ale naprawdę uwielbiam czytać o Jagodzie i Arturze. Widać, że łączy ich naprawdę wyjątkowe uczucie. Ale czy na tyle silne, by wygrać z dawną miłością, która chyba powraca. Tak coś czułam, że to musiało być zbyt piękne i Ewelina musiała wrocic. Ma nadzieję, że nie jednak Artur nie zrobi czegoś głupiego. :) Nie mogę się doczekać co ty tam wymyślisz, ale wydaje mi się, że za bardzo nam Szalpiego nie oszczędzisz i bedzie bardzo ciekawie. :D
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jest sparaliżowany tą wiadomością i też nie ma za bardzo jak się z nią zetknąć, więc trzeba poczekać na Bełchatów ^^
      Ciekawie na pewno będzie :3
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. A ja jak to ja cały czas, niezmiennie rozpływam się nad uczuciem Jagody i Artura <3 Serio, oni wydają się być dla siebie stworzeni. Jak już wspominałam poprzednio zawsze mam banana na twarzy, gdy czytam o tym wyjątkowym uczuciu, które ich połączyło <3
    Wierzę, że będzie im ciężko poradzić sobie z tęsknotą, ale na pewno dadzą radę. Szybko zleci i ponownie będą mogli wtulić się w ukochaną osobę <3
    Przekomarzanki chłopaków - hahaha, padłam :D Oni się niemożliwi :D
    Tylko ta końcówka... taka niepokojąca :( Ewelina wróciła do Polski i niestety wyczuwam kłopoty oraz zagrożenie dla związku Jagody i Artura...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Arczi i Jagoda rozumieją się naprawdę świetnie ^^ To trzeba im przyznać ;)
      Juniorzy zawsze w gotowości :D
      Co się wydarzy, zobaczymy ^^
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń