poniedziałek, 1 października 2018

Ósme wybicie wskazówek

       Opierałeś się o metalową barierkę i chłonąłeś błękitnymi tęczówkami panoramę miasta, w którym miałeś spędzić najbliższe miesiące. Westchnąłeś głośno na myśl, że pobyt tutaj miał rozpocząć się zdecydowanie inaczej niż miało to miejsce dwa dni temu. Przede wszystkim gdybyś nie spotkał na swojej drodze Eweliny to brunetka najpewniej krzątałaby się już po wnętrzu twojego mieszkania i zamiast toczyć refleksje na balkonie spoczywałbyś z nią na kanapie, poszukując kompromisu w wyborze serialu do obejrzenia na Netflixie. W końcu to właśnie uwielbiała robić w te nadciągające chłodne, jesienne wieczory. Przyglądać się losom ulubionych bohaterów. Mimowolnie wzniosłeś kącik ust ku górze, wspominając jak nie jednokrotnie dzieliła się z tobą swoim oburzeniem na temat zachowania jednej z postaci wykreowanego świata i bardziej zanurzała w kocu, który opatulał waszą dwójkę. Brakowało ci tego, Arturze. A nasilającą się tęsknotę do Janczak poczułeś, gdy twoje wargi zatopione zostały w ciepłej cieczy o jasnej barwie. Łagodny posmak Cappuccino momentalnie przywołał w twoim umyśle obraz jak dziewczyna stawiała przed tobą na stoliku w salonie pudrowo-różową filiżankę wypełnioną tym właśnie gorącym napojem, zwiastując zbliżający się maraton odcinków, gdy otrzymywałeś wolny wieczór od treningu. Pokręciłeś głową, odganiając od siebie te dołujące cię bardziej myśli i wkroczyłeś do wnętrza mieszkania. Pusty, biały kubek odstawiłeś do zlewu i rozwarłeś lodówkę. Westchnąłeś zirytowany, kiedy twój wzrok omiatał kolejne półki, które ilością znajdujących się na nich produktów nie grzeszyły, a wręcz załamywały. Zamknąłeś drzwiczki chłodni i chwyciłeś w dłoń skórzany, czarny portfel. Z wieszaka w mini korytarzu zwinąłeś czerwoną bluzę z napisem "FIRST SEX, SECOND LOVE" i zatrzasnąłeś za sobą drzwi mieszkania. Powolnym krokiem przemierzałeś centrum Bełchatowa, podziwiając ciemniejące z każdą sekundą niebo. Chłód przeszywał twoje dłonie, dlatego też skryłeś je we wnętrzu kieszeni czarnych spodni i skręciłeś w boczną uliczkę. Przy wejściu chwyciłeś przenośny koszyk i biegnąc wzrokiem po mijanych przez ciebie regałach wrzucałeś do niego niezbędne rzeczy.  Po kilkunastu minutach pokonywałeś dystans dzielący cię od twojego osiedla. W pewnym momencie przystanąłeś, zauważając próbkę rozbawionych dziewczyn zanoszących się dzikim wręcz śmiechem, lecz tylko jedna z nich zdołała cię zainteresować. Szatynka miała przymknięte powieki i zaciągała się tytoniowym dymem, a na jej ustach błąkał się promienny uśmiech. Wpatrywałeś się w nią dłuższy czas, aż w końcu wypuściłeś głośno powietrze i podreptałeś w jej kierunku. Delikatnie ułożyłeś dłoń na jej ramieniu, a ona momentalnie zadarła powieki ku górze i zwróciła głowę w twoją stronę. Z jej palców wyślizgnął się szlug, a usta delikatnie się rozchyliły pod wpływem zdumienia. Spoglądała na ciebie długo, ale nie dziwiło cię to. Była zszokowana twoją obecnością w tym miejscu i w tym momencie. Wyglądało na to, że przerwałeś jej dobrą zabawę. Niepokoił cię fakt, że wszystkie otaczające ją kobiety nadal rechotały jak szalone, a w powietrzu rozpoznać się dało woń jednej z psychoaktywnych substancji. Odciągnąłeś ją na bok. Przystanęła naprzeciwko ciebie, przypatrując ci się z pytającym wzrokiem.
       -Co ty wyprawiasz?!-rzuciłeś wściekły.- Palisz fajki?! Jarasz?!-wydzierałeś się, lekceważąc ciekawski wzrok jej koleżanek.
      -Artur, nie wtrącaj się.-odparła ze stoickim spokojem.-Trochę się pozmieniało od tamtych czasów.
     - Po co wróciłaś?! Po co do cholery znów tu jesteś?!-parsknąłeś, czując jak tracisz nad sobą kontrolę.
Przemawiała przez ciebie złość, a wręcz furia. Nienawidziłeś jej za to, że znowu pojawiła się w twoim otoczeniu, w twoim życiu.  Nagle zdecydowała wrócić do ojczyzny jak gdyby nigdy nic i traktować cię jak powietrze, którym przez twój pierwszy sezon w Skrze oddychała niemal codziennie. Jej zjawienie się w mieście twojego obecnego klubu już pociągnęło za sobą negatywne wydarzenia. A to był dopiero początek twojego pobytu w tym miejscu. Gardziłeś ją za to, że już podczas waszego pierwszego spotkania zatrzęsła twoim dotychczasowym życiem i sprawiła swoją obecnością w tym cholernym sklepie, że zapragnąłeś za nią wybiec,  pocałować ją i rozwiać wszelkie wątpliwości czy wasza wspólna przeszłość faktycznie została zamknięta na kłódkę, a klucz został wyrzucony gdzieś daleko . Sprawiła, że zapomniałeś o swoim dotychczasowym świecie, którym niepodważalnie była Jagoda i za to najbardziej jej w tym momencie nienawidziłeś. Ledwo się napotkała na twojej drodze, a już miała na ciebie tak intensywne działanie, ale cóż kiedyś faktycznie była twoim wszystkim.
     -Arczi, ja... Nie mogę ci powiedzieć.-wypowiedziała słabym głosem, spuszczając głowę, aby skryć się przed twoim przenikliwym wzrokiem błękitnych tęczówek.
   - Jak to kurwa nie możesz?!-nadal na nią wrzeszczałeś.- Jagoda, do cholery! Ludzie od tak nie wracają!
  - Masz rację. Nie zrobiłam tego od tak. -zadarła głowę ku górze i popatrzyła ci głęboko w oczy.-Miałam jakiś powód.
 - Jaki?-mruknąłeś cicho.- Błagam cię powiedz mi ze względu na to co nas kiedyś łączyło, bo ja zwariuję.-szepnąłeś, zaczesując włosy  sprawnym ruchem do tyłu.
Adamiak ledwie uniosła kąciki ust na twoje słowa. Nabrałeś nadziei, że jednak zdecyduje się tym motywem z tobą podzielić, ale zrobiła coś czego kompletnie się nie spodziewałeś, Arturze. Wspięła się na czubki palców i sięgnęła twoich ust, muskając je subtelnie. Nie wiedziałeś dlaczego to wykonałeś. Może uczyniłeś to pod wpływem impulsu, może instynktu czy przeczucia, ale pozwoliłeś jej napierającemu na twoje wargi językowi wtargnąć do wnętrza twojej buzi. Chyba pozostała ci do niej cząstka słabości. Może nawet dość jej spora część, ale uczyniłeś to Arturze. Pozwoliłeś jej działać. Zacisnąłeś mocniej powieki i poddałeś się tej chwili. Włączyłeś się w tą pieszczotę, oddając pocałunek z nie mniejszym zaangażowaniem niż inicjująca go Ewelina. Szatynka oplotła dłońmi twoją szyję, a ty zachłannie kosztowałeś jej warg, pieszcząc językiem jej podniebienie. Byłeś zbyt skupiony na twojej dawnej miłości, aby zorientować się jakim sposobem i kiedy dokładnie znalazłeś się w jej mieszkaniu. Zamiast sporządzać dla siebie kolacje w zaciszu własnego mieszkania konsumowałeś ponownie bliskości Adamiak. Przyciśnięty przez nią do ściany pozwalałeś jej zdzierać z ciebie bluzę, a następnie koszulkę. Ty także sprawnie poradziłeś sobie z jej bluzką i pod opuszkami palców czułeś ponownie jak dawniej jej aksamitną skórę, która teraz była opalona o dobre kilka odcieni. Musiałeś przyznać, że w tym obliczu jeszcze bardziej ci się podobała. Tym razem to ty  przygwoździłeś ją do  ściany, pozwalając, aby oplotła cię nogami szczelnie w pasie. Nachyliłeś się nad jej karkiem i scałowywałeś jego skórę, wysłuchując pomruków zadowolenia wydostających się z ust dziewczyny. Po chwili ruszyłeś w kierunku jej sypialni.  Tkwiłeś w transie. Byłeś zbyt pochłonięty pięknem szatynki by myśleć racjonalnie. Po raz kolejny z twoich myśli ulotniła się postać brunetki. Zbyt wnikliwie analizowałeś różnice jakie mogły zajść na jej ciele przez okres, kiedy przebywała po za granicami ojczyzny.  A kiedy do twoich nozdrzy dostawał się jej otumaniający zapach przepadałeś bezpowrotnie. Uśmiechnąłeś się pod nosem, wpijając ponownie w jej wargi, kiedy próbowała się dobrać do twojego rozporka. Uwielbiałeś to uczucie, kiedy sunęła dłońmi po zarysach twoich mięśni i zwiedzała nimi także nagie plecy. Po chwili dolne partie waszych ubrań także spoczęły na podłodze. Czubkiem nosa mknąłeś po jej nagim ramieniu, strącając szelkę od jej czerwonego stanika. Po chwili to samo uczyniłeś z drugą po drodze naznaczając jej skórę mokrymi śladami. Biegłeś przeszywającym wzrokiem po jej wspaniałym ciele, a dłońmi zwiedzałeś jego każdy zakamarek.  Czułeś nawiedzającą ją gęsią skórkę. Odpiąłeś chawkę od jej biustonosza i rozkoszowałeś się jej cudnymi piersiami, obrysowując ich kształt koniuszkiem języka oraz zahaczając nim o ich wrażliwą część. Jej ciche pojękiwania doprowadzały cię do szaleństwa. Łaskotałeś ją, gdy obsypywałeś pocałunkami jej pępek, na co wskazywał jej cichy chichot. Po chwili ostatnia dzieląca was granica została usunięta, a ty mogłeś zatopić się w niej w pełni i posmakować ponownie jej bliskości w bardzo intymny sposób. Jej dłonie przywarłeś do poduszki swoimi. Nachylałeś się nad jej twarzą, urozmaicając spierzchnięte wargi w namiętne, gorące pocałunki. Toczyłeś z nią bitwę o dominację. Wiła się pod tobą z każdym twoim ruchem, a gdy niespodziewaniem zwiększyłeś tempo z jej krtani wydobył się rozległy jęk, a później krzyk. Jej paznokcie wędrowały od góry do samego dołu twoich pleców, wzbogacając je w czerwone szramy. Skryłeś twarz w jej  włosach i czerpałeś wraz z nią przyjemność z tej chwili uniesień, zapominając o otaczającym was świecie. O jutrzejszym treningu, o Kochanowskim, który zachwycony twoim zachowaniem nie będzie, kiedy dotrze do niego informacja o nim, o Jagodzie,  nad której nieobecnością jeszcze nie dawno rozpaczałeś, o uczuciu jakim darzyłeś brunetkę. Teraz byłeś tylko ty i ona. Arturze, jeszcze nie wiedziałeś jak ta decyzja odmieni twoje życie.

~*~
Hello! ^^
Ja wiem, ja wiem. Miałam być wcześniej, ale mudnial mnie zatrzymał :D Natchniona i rozpromieniona zdobytym Mistrzostwem Świata kilka godzin temu zdecydowałam się zarwać noc i to w końcu napisać :3 Jestem niebywale dumna z całej naszej drużyny, ale szczególnie właśnie z Artura, który jak na tak wielką imprezę, w której po raz pierwszy brał udział spisał się kapitalnie i naprawdę miło się patrzy na jego rozpromienioną mordkę *.* Z Kochana także jestem dumna, bo pamiętam jak zauważyłam go na MŚ Juniorów ponad rok temu i jakie wrażenie na mnie wtedy wywarł, a teraz rok później dołożył tytuł Mistrza Świata Seniorów <3  To jest naprawdę niewiarygodne i cudowne! Wiedziałam, czułam to, że będzie wielkim zawodnikiem, że reprezentacja seniorów będzie miała z niego duży pożytek, ale nie spodziewałam się, że to nastąpi aż tak szybko! Szacun dla niego i dla Artka jak i dla całego naszego teamu <3 Dziękuję tym chłopakom za tyle dni wypełnionych emocjami, niesamowitą walką i za wszystko <3 Są wielcy! Szkoda mi jedynie odrobinkę tego, że Tomek nie mógł tam z nimi być, ale co uciecze to się nie odwlecze, także Forni za rok w kadrze musi być :D A teraz nieco o rozdziale... Spodziewał się ktoś takiego obrotu sprawy? Jak się okazało Jaga miała rację. Artur wylądował z Ewel w łóżku :O Co dalej będzie? Przekonamy się chyba w weekend :D Zapewniam Was, że na bank zaskoczę :3  Całuję i do zobaczenia! ;*

5 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ty mówisz, że na bank nas zaskoczysz? Halo Kaśka ty już to zrobiłaś tą akcją powyżej, bo jak to ten spokojny Artur wylądował w łóżku ze swoją byłą? Jagoda miała rację, jakby kompletnie miała zdolność do znajomości przyszłości. Dalej nie wierzę, że Szalpuk mógł tak postąpić, przecież Jaga zrobiła dla niego naprawdę wiele, miałam wrażenie, że nadaje mu każdego dnia nowy sens i nigdy nie spojrzy na inną kobietą, a tym bardziej na Ewelinę. NIE WIERZĘ! Weny!

      Usuń
    2. No jej słowa się faktycznie sprawdziły😁
      Stara miłość jednak nie rdzewieje
      Zobaczymy co będzie dalej i dziękuję 😊

      Usuń
  2. Artur, co żeś Ty najlepszego narobił, co? Ja nadal nie dowierzam, co tutaj się stało, jak on mógł pójść tak szybko i w ogóle do łóżka ze swoją byłą... Szkoda mi Jagody, jak widać jej słowa okazały się prorocze :( Tak się dla niego poświęciła, tak go kocha, a on co jej zrobił? Nie pochwalam jego zachowania, oj nie... Rozumiem, że dawne uczucia mogły się w nim tlić, no ale... Zdrada to nie jest żadne rozwiązanie i przeczuwam, że Ewelina wywinie mu jeszcze jakiś numer...
    Już mu Kubunio wygarnie! :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kubunio już zaciera ręce 😂
      Dziękuję i pozdrawiam 😂

      Usuń